Witam wszystkich serdecznie.
Choruje od 30 lat. To dosc czasu by wyprobowac WSZYSTKO co naturalne. Bez skutku.
Jednak szukalam dalej.
Od 2017 roku moje "poszukiwania" nabraly rozpedu doprowadzajac moj organizm do bardzo zlego stanu.
Latem zeszlego roku wprowadzilam kilka zmian... Efektem jest powolna ale zauwazalna repigmentacja!

Poszukuje osob ktore chcialyby podzielic sie ze mna swoja historia. Chodzi o znalezienie czynnika wywolujacego bielactwo.

Hej, czynników prawdopodobnie jest wiele, u każdego podłoże może być nieco inne, też nieco na sobie eksperymentuje, obserwuję okresy repigmentacji jak i tworzenia się plam, u mnie obstawiam na 99% czynnik stresowy - osobowość nadwrażliwa, a bielactwo pojawiło się w dzieciństwie po silnym stresie i z tego co zaobserwowałem sytuacja się pogarszała w podobnych sytuacjach. Pamiętam też jeszcze z okresu nastoletniego, że podczas kilkudniowego raptem pobytu z dala od domu (kojarzonego ze stresem) na wczasach sporo plam zaczęło repigmentować, byłem zdziwiony szybkością procesu. W wieku już dorosłym repigmentacja w niektórych miejscach postępowała samoczynnie, w innych pojawiały się nowe plamy - ogólnie uważam, że największym błędem było unikanie słońca bo miejsca które miały z nim regularny kontakt po prostu zaczęły odzyskiwać pigment, miejsca ukrywane przed promieniami wciąż są najtrudniejsze do rozruszania. Sporo dało naświetlanie lampką UVB, reasumując - da się, skóra jest w stanie się zregenerować, wiadomo też, że organizm poddawany bodźcom będzie się do nich adaptował, więc stymulacja słońcem czy promieniowaniem UVB moim zdaniem jest właściwą drogą. Przyjrzeć też należałoby się poziomowi witamin i minerałów w organiźmie, obstawiam, że większość problemów ma początek w układzie pokarmowym, oczywiście upośledzenie trawienia i wchłaniania jest konsekwencją nadmiernego stresu - błędne koło się zamyka. Chętnie wymienię się pomysłami i obserwacjami.

(08-01-2023, 08:20 AM)katzenjammer napisał(a): Hej, czynników prawdopodobnie jest wiele, u każdego podłoże może być nieco inne, też nieco na sobie eksperymentuje, obserwuję okresy repigmentacji jak i tworzenia się plam, u mnie obstawiam na 99% czynnik stresowy - osobowość nadwrażliwa, a bielactwo pojawiło się w dzieciństwie po silnym stresie i z tego co zaobserwowałem sytuacja się pogarszała w podobnych sytuacjach. Pamiętam też jeszcze z okresu nastoletniego, że podczas kilkudniowego raptem pobytu z dala od domu (kojarzonego ze stresem) na wczasach sporo plam zaczęło repigmentować, byłem zdziwiony szybkością procesu. W wieku już dorosłym repigmentacja w niektórych miejscach postępowała samoczynnie, w innych pojawiały się nowe plamy - ogólnie uważam, że największym błędem było unikanie słońca bo miejsca które miały z nim regularny kontakt po prostu zaczęły odzyskiwać pigment, miejsca ukrywane przed promieniami wciąż są najtrudniejsze do rozruszania. Sporo dało naświetlanie lampką UVB, reasumując - da się, skóra jest w stanie się zregenerować, wiadomo też, że organizm poddawany bodźcom będzie się do nich adaptował, więc stymulacja słońcem czy promieniowaniem UVB moim zdaniem jest właściwą drogą. Przyjrzeć też należałoby się poziomowi witamin i minerałów w organiźmie, obstawiam, że większość problemów ma początek w układzie pokarmowym, oczywiście upośledzenie trawienia i wchłaniania jest konsekwencją nadmiernego stresu - błędne koło się zamyka. Chętnie wymienię się pomysłami i obserwacjami.