Powiem Wam, że nie znam nikogo kto miałby bielactwo, jeszcze takiej osoby nie poznałem, co prawda w miastach widziałem takie osoby. Przez to stajemy się inni, bo nikt wokół nas tego nie ma. Każdy patrzy na to z lekkim odrzuceniem, choć przyznam, że gdy znajomi pytali co mi dolega po zaspokojeniu ich potrzeby ciekawości nie czułem by zmienili stosunek co do mojej osoby.

Ja znam dwie dziewczyny, ale one mają malutkie zmiany i wyglądają jak by się nie przejmowały tym. Zazwyczaj to wyglada tak,że ktoś na mnie patrzy i mówi " o masz bielactwo, ja też mam " po czym pokazuje mi plamę na ręcę wielkości ziarnka grochu..
Ja zaś mam dużo większe zmiany, takie małe plamki to nawet sie w oczy nie rzucają

Ja takich akcji nie miałem

ja tez nic z tych rzeczy, ale teraz jestem na pierwszym roku studiów i wiadomo nowi ludzi. Jako że ostatnio wyszło słonko a dużo jeździłam na rowerze to plamy stały się bardziej widoczne i zauważyłam, że już dziewczyny zaczynają spoglądać... ale jeszcze nikt nie pytał co to : czasem mam ochotę  sobie gdzieś przykleić jakąś karteczkę " to bielactwo, a co to ? sprawdź w googlach" ...

Hahah i tak nikt nie zapyta bo studia to już jakby nie było...dorośli ludzie

Jak u mnie zaczynało się bielactwo ,nie było internetu ,nie mogłam sobie o tym nawet poczytać . Czułam się jak ufoludek z innej planety.Teraz czuje się dużo lepiej.